niedziela, 30 czerwca 2013

INSPIRACJE CZERWCA ^^

Od tego miesiąca rozpoczynam nową serię tak zwanych ulubieńców, ale niekosmetycznych :) Po długich namysłach zdecydowałam się na tytuł inspiracji miesiąca :) 
Pomysł ściągnęłam od Karoliny ze Stylizacji/Stylizacji2 - YT :) Oglądałam jej filmiki właśnie o tej tematyce i pomyślałam, że to świetny pomysł i warto byłoby go wykorzystać na moim blogu :)
Utworzyłam kilka kategorii :) Niestety nie wszystkie udało mi się wykonać :( Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka tematyka postów :)


1. Film - Wielki Gatsby
          W tym miesiącu obejrzałam tylko jeden film :( Niestety :( Pisałam o moich wrażeniach TUTAJ :) 

2. Program TV
          Czerwiec był dla mnie typowo programowym miesiącem, nie oglądałam wiele seriali. W sumie te 2 programy to nic szczególnego a wręcz odmóżdżającego, ale ja takie programy uwielbiam :) Oglądam je tylko dla celów rozrywkowych i relaksacyjnych :) 
Oglądałam Top Model - w finale była dziewczyna z Poznania i po prostu za nią trzymałam kciuki :) Zresztą ona wygrała - Zuza :) 
Następny program to Bitwa o dom :) Lubię programy o tematyce dekoracji wnętrz połączone z rywalizacją i ten program spełnia te 2 moje wymogi :D 
Wiem, że jest wielu przeciwników tego typu programów, ale cóż każdy ogląda to co lubi :D

3. Książka
         Zdecydowanie czerwiec był dla mnie miesiącem spędzonym z książką w ręku :) 
Skończyłam czytać "Na południe od granicy na zachód od słońca" Murakamiego :) Recenzja TU :) 
Następnie tuż po obejrzeniu filmu przeczytałam "Wielkiego Gatsbiego" Francisa Scotta Fitzgeralda :) Troszkę więcej słów przy wrażeniach o filmie :)
Kolejna książka "Uśpione morderstwo" należała do Agathy Christie - mojej ulubionej pisarki kryminalnych powieści i rzeczywiście uważam ją za Królową Kryminałów :) Strasznie szybko połykam jej twórczość, lubię ten moment napięcia :) Są to dość lekkie kryminały ale z drugiej strony ja nie potrzebuję niczego innego, bardziej mocnego :D
I ostatnia już książka a właściwie długie opowiadanie, długie bo aż na ok. 50 stron :) Jest to opowiadanie "Jutro" Kurta Vonneguta :) Z tym pisarzem bardziej zaznajomiła mnie Kiediska86, zresztą ona mnie z nim "zapoznała" :) To dzięki niej odkryłam Vonneguta i jego twórczość :) W tym momencie ściągnęłam już sobie na Kindla kilka pozycji i będę się zaczytywać ^^

4. Muzyka 
          Z nowszej muzyki to bardzo polubiłam dwie piosenki :) Pierwsza to 
POMPEI - BASTILLE a druga to RADIOACTIVE - IMAGINE DRAGONS :) Jeżeli chodzi o hity hitów to ostatnio HEY JUDE  najczęściej puszczałam :) Szczególnie przed koncertem Paula McCartneya :) 

5. Filmy na YT
          Od bardzo dawna moimi (jeżeli tak mogę nazwać) Guru są Asia z kanału Kiediska86 oraz Karolina ze Stylizacji/Stylizacji2 :) Zawsze z wielką niecierpliwością czekam na ich filmiki, z których naprawdę wiele wyciągam, wiele dowiaduję się nowych rzeczy :) Lubię je oglądać bo zawsze w ich filmikach panuje miła atmosfera :) Można naprawdę się zrelaksować :D Bardzo polubiłam również kanał Minnie8555 :) Jest to przesympatyczna i niezwykle ciepła osoba, którą niezmiernie miło mi się ogląda :)
Oto linki do kanałów dziewczyn :)
KIEDISKA86
STYLIZACJE2
STYLIZACJE
MINNIE8555

6. Jedzenie/Restauracje
          Tym razem coś dla Warszawianek :) Odkryłam, a właściwie kuzynka pokazała mi nowe miejsce gdzie można się zdrowo najeść :) Chodzi mi o Krowarzywo, które znajduje się na ul. Hożej przy stacji TVN :) Jest to miejsce gdzie zjemy wegańskiego burgera :D Mamy do wyboru: Jaglanex, cieciorex, tofex, seitanex i warzywex :) Moim ulubionym jest zdecydowanie cieciorex :) Od razu przypadł mi do gustu i tylko jego zamawiam :D Do burgera dodawane są warzywa i sos własnej roboty :) Mozemy go wybrać z gamy 5 smaków :) w Krowarzywie można znaleźć również ciasta, smoothies, kawy i herbaty ---> wszystko z produktami charakterystycznymi dla weganów :) Ceny wahają się od 12-15 zł za burgera :) I co najdziwniejsze... mi... 100% mięsożerczyni zasmakowało wegańskie jedzenie :D Polecam każdemu kto chce szybko, zdrowo, smacznie i w bardzo miłej atmosferze zjeść posiłek :)

7. Wydarzenie
          Z pewnością był to koncert Paula McCartneya w Warszawie :) Niesamowity koncert :) Miło oglądało się 71-letniego pana skaczącego, tańczącego i będącego przez bite 3 godziny na scenie bez ŻADNEJ!!! przerwy, podczas gdy zespół schodził 2 razy na odpoczynek :)
Zobaczcie teraz jak bawiła się Warszawa do piosenki Hey Jude podczas koncertu :) http://www.youtube.com/watch?v=cE0Ge8CJwmg Polacy zrobili mu małą niespodziankę :) Podczas śpiewania Hey Jude wszyscy wyciągnęli karteczki z napisem Hey Paul i trzymali je wysoko w górze :) Paul z pewnością nie spodziewał się tego,takiego gestu w jego stronę :) Myślę, że przy tej piosence chyba najlepiej się bawiłam :D Niestety było niewiele tak oczywistych Hitów! Beatelsów :( Przeważały mniej znane aczkolwiek charakterystyczne dla nich i Paula utwory :)


I oto wszystkie moje Inspiracje miesiąca :) Mam nadzieję, że Wam się podobało i będziecie chciały więcej czytać takich postów :) 

Pozdrawiam serdecznie lavanda <3

sobota, 29 czerwca 2013

La Roche-Posay Effaclar

Kolejna recenzja - tym razem kosmetyku do pielęgnacji twarzy :) Opowiadałam o nim już w poście http://lavanda3.blogspot.com/2013/05/ulubiency-maja.html oraz o mojej pielęgnacji twarzy :) 



Produkt oczywiście można znaleźć w aptekach, bądź drogeriach typu Hebe, Superpharm :) Jego cena waha się od dwudziestu kilku złotych do trzydziestu kilku... :/ Duży rozdźwięk, nie wiem czym spowodowany :( Ja kupuję w drogerii na promocji lub w aptece :) Co do pojemności to możemy wybrać sobie dwie wersje ---> 200 ml (opakowanie takie jak na zdjęciu) oraz 400 ml opakowanie z pompką. 
Opis producenta:



Skład: AQUA, SODIUM LAURETH SULFATE, PEG-8, COCO-BETAINE, HEXYLENE GLYCOL, SODIUM CHLORIDE, PEG-120, METHYL GLUCOSE DIOLEATE, ZINC PCA, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID, SODIUM BENZOATE, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL GLYCOL, PARFUM.


Opakowanie (jak na zdjęciu) nie jest niestety przezroczyste (nie widać ile produktu zostało, w wersji 400 ml wszystko ładnie widać) - to chyba jedyny minusik tego produktu :) Tuba zamykana na tak zwany klik.
Zapach cytrusowy. Konsystencja przezroczystego żelu, troszeczkę jakby rozwodniona. 
Wydajność fenomenalna ---> używam do kilku miesięcy i jeszcze go pełno :)



Działanie dokładnie takie jak napisał producent :) Wszystko się zgadza, kosmetyk bardzo mi odpowiada i jestem z niego niesamowicie zadowolona :) Już druga butla czeka na użycie :) Jak na razie mój numer 1 i myślę, że już nim na długo pozostanie :)




6/6 




A co Wy o nim sądzicie ? :)


środa, 19 czerwca 2013

Haruki Murakami "Na południe od granicy, na zachód od słońca"

Na prośbę jednej obserwatorki robię dziś moją opinię na temat książki Harukiego Murakamiego :)



Czas akcji: lata dość współczesne, koniec XX wieku
Miejsce akcji: Tokio, wioski Japońskie
Główni bohaterowie
          Hajime - mężczyzna, który każdą napotkaną kobietę w swoim życiu porównuje do swojej koleżanki z dawnych lat
          Shimamoto - ideał Hajime, kulejąca przyjaciółka z dawnych lat

Główny wątek: Jest to książka opowiadająca o przepięknej, nieustannej i niekończącej się miłości Hajime do Shimamoto. Od dziecka czuł do niej coś więcej. Kiedy w wieku nastoletnim zerwali ze sobą kontakt, Hajime nadal nie potrafi o niej zapomnieć. Od ostatniego ich spotkania ciągle ją wspomina poprzez porównanie każdej nowej kobiety w swoim życiu do swego ideału - Shimamoto. Spotyka ją (zauważa na ulicy) ponownie po wielu latach jako dorosły już mężczyzna w dość dziwnych okolicznościach, gdy ten jest już spełniony zawodowo (posiada 3 dobrze prosperujące bary w Tokio) i rodzinnie - ma żonę i dwie córeczki. Początkowo nie jest pewien czy widział właśnie swą przyjaciółkę... dziewczyna jest bardzo do niej podobna ale już nie kuleje... Po pewnym czasie jest już pewien, Shimamoto odwiedza go w jednym z jego barów. Wtedy zauważa, że jego zainteresowanie Shimamoto nie minęło a wręcz nasila się przy coraz to kolejnym spotkaniu. Hajime desperacko podejmuje decyzję o opuszczeniu i pozostawieniu rodziny dla największej miłości swojego życia. Chce wykorzystać szansę daną mu przez los :) Pomału przekonuje się jednak, że nie łatwo jest wrócić do przeszłości.

Moja opinia: Książka na tyle zawładnęła moim sercem, że postanowiłam przeczytać więcej książek Murakamiego :) Już zakupiłam kilka pozycji i ściągnęłam inne e-booki na Kindla :) Od tej książki Murakami stał się jednym z moich ulubionych pisarzy :) Bardzo polecam tą książkę, jest dość "lajtowa", strasznie szybko się ją czyta (ja ją połknęłam w niecałe 3 dni :)). Nie jest to w żadnym rodzaju romansidło....! Myślę, że każdy czasem wraca do przeszłości i ocenia podjęte przez siebie decyzje... dokładnie tak jak robi to Hajime :) Dla mnie póki co książka roku :)

A jakie są Wasze odczucia po przeczytaniu jej? Czytacie Murakamiego czy innego typu książki? :) Może polecicie mi innych autorów :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Koralowo-Pomarańczowo

Po długiej przerwie pora na kolejny post z lakierami :) Muszę nadrobić zaległości... a mam ich niesamowicie dużo :( Niestety szkoła pochłania mi strasznie dużo czasu... ale zaraz zaczynają się wakacje i mam nadzieję, że uda mi się stawiać posty zdecydowanie częściej i o różnej tematyce :)

Przedstawiam lakier Golden Rose z serii Sweet Color nr 53
Jest to odcień koralowy lekko wpadający w taką brzoskwinię czy pomarańcz... nie jest to klasyczny koralowy kolor :) Kosztował on ok. 3-4 zł na stoisku Golden Rose. 

Bardzo lubię takie kolorki w lato i często je noszę :) Ostatnio, przez jakiś czas właśnie malowałam sobie na ten kolor :)Trwałością niestety nie powala :( Niewielkie odpryski już widoczne drugiego dnia :( Mnie to jednak nie zniechęca :) 

Jak Wam się podoba ten koralowiec ? :) Powiedzcie czy chcecie więcej takich lakierowych postów :)

Na paznokciach prezentuje się następująco : 
Troszeczkę kolor jest niestety przekłamany na zdjęciach :(



czwartek, 13 czerwca 2013

Troszkę o książkach i filmie + prezent urodzinowo-imieninowy (spóźniony)

Ostatnio nie mam na nic czasu :( Załamana tym faktem postanowiłam zrobić coś dla siebie, mianowicie chcę częściej wybierać się do kina (jestem kinomaniaczką.... a przynajmniej byłam :( oraz wreszcie zacząć czytać więcej książek :) Pamiętacie moje ostatnie zakupy  książkowe ? (dwa różne linki !) Przeczytałam tylko jedną z tych książek... tragedia :( Brałabym książki do szkoły i w trakcie jazdy busem czytałabym, gdyby nie fakt, że plecak jest niesamowicie ciężki (książki dają popalić) a ja mam niestety problemy z kręgosłupem :( 
Z pomocą przyszedł mi brat, który dał mi spóźniony prezent lecący prosto z Ameryki :) Mam na myśli KINDLE - czytnik e-book :) Przyleciał on w szczelnym kartonowym opakowaniu :) Jestem zachwycona bo właśnie o nim mówiłam od dobrego pół roku/roku mamie :) Jest to Kindle 4, już załapałam jego system i póki co sprawdza się wyśmienicie :) Czytam obecnie trzecią książkę od 4 dni ^^


Do czytnika musiałam dokupić etui żebym miała pewność, że nic się z nim złego nie stanie :) Znalazłam bardzo porządne, solidne, skórzano podobne i grube etui w Empiku :)
Zapłaciłam za niego :



Po otwarciu z lewej strony ma kieszonkę, do której możemy jakieś swoje zapiski powsadzać :) 
A całość prezentuje się tak : 




Powgrywałam już tam masę książek i zabieram się za ich czytanie :) Oczywiście nie zapominam o książkach w formie papierowej :)



Murakamiego już przeczytałam (jest świetna ! Będę czytać więcej książek tego autora :))
A "Cwaniary" właśnie zaczęłam czytać :)

Kindle jest o tyle fajny i poręczny, że nie waży dużo, wszędzie się zmieści i możemy mieścić w nim masę książek i nie targać klasycznych ze sobą :)

Przejdźmy do tematyki filmu :) W ostatni czwartek udało mi się wybrać do kina w gronie dwóch dobrych koleżanek na film "Wielki Gatsby" :) Film wywarł na mnie bardzo duże i pozytywne wrażenie :) Wiem, że nie ma on zbyt wielu pochlebnych recenzji :( Osobiście tuż po obejrzeniu filmu przeczytałam książkę i powiem, że niewiele różni się od niej film... troszeczkę końcówka jest zmieniona... ale każdy reżyser ma swoją wizję i nie każdy film musi być wiernym jej odtworzeniem :) Mnie wszystko tu pasowało i z tego najbardziej się cieszę :) No i Leo ^^ Bez niego film byłby nijaki :) On potrafi zrobić z filmu CUD ^^ Jak dla mnie świetnie zagrał, te jego miny.... Gdy czytałam książkę miałam wrażenie jakby on był tym realnym Gatsbym... nie tylko aktorem, który zarabia dzięki filmom na życie.... przypominały mi się wszystkie sytuacje, dialekty i mimika :) Nie uważam, żeby pieniądze wydane na bilet poszły na marne ;) Z chęcią obejrzałabym ten film jeszcze raz ;)

Powiedzcie mi czy posiadacie Kindle, bądź inne e-booki i jak oraz czy u Was się sprawdzają :) No i Wasza oczywiście opinia o książce i filmie "Wielki Gatsby" :) Bardzo chcę ją poznać :)
Jeżeli chcecie mogę zrobić krótką recenzję książki Murakamiego :) Dajcie mi tylko znać :)

Zapraszam do posta wcześniej TUTAJ, niestety coś poprzestawiałam w ustawieniach i wiem, że nie mogłyście wstawić żadnych komentarzy prócz użytkowników Google+. Gdy zmieniłam znów ustawienia wszystko mi się usunęło :(

niedziela, 9 czerwca 2013

Kilka słów o szamponie hamującym wypadanie włosów Dermena

Jak wiecie, od pewnego czasu przechodzę mini kurację przeciw nadmiernemu wypadaniu moich włosów. Lekarz przepisał mi szampon hamujący wypadanie włosów i stymulujący odrastanie nowych :)


W aptece zapłaciłam za niego ok. 32 zł za 200 ml... jest to dość drogi szampon ale skuteczny i chyba to się najbardziej liczy :) Pojemność też nie powala... Ja przy myciu czasem co dwa dni czasem i jeszcze zostało mi go ok. 1/5 buteleczki :) 

Opis producenta: Ma wzmacniać mieszek włosowy i poprawiać jego odżywienie. Reguluje pracę gruczołów łojowych i chroni przed powstawaniem podrażnień. Ma także nie obciążać włosów. Efekt ma być widoczny po około 3-4 tygodniach. Najlepsze efekty osiąga się stosując go podczas codziennego mycia, bądź co drugi dzień. Również produkt polecany jest po zakończonej chemioterapii. 

Skład: Aqua, sodium laureth sulfate, lauryl glucoside, coca-midopropyl betaine, juglans regia leaf extract, coco-glucoside, glyceryl oleate, hydroxypropyl-trimonium, peg-15 coco polyamine, parfum, sodium chloride, dmdm hydantoin, methylparaben, phenoxyethanol, propylparaben, 1-methylnicotinamide chloride, hexyl cinnamal, limonene, linalool.

Opakowanie jest bardzo poręczne, niestety małe ale wygodne do trzymania :) Produkt łatwo się wylewa, zamknięcie na tak zwany klik. Kolor szamponu jest żółtawy a zapach niestety dość specyficzny :/ Nie każdemu się spodoba, ale mi on osobiście nie przeszkadza ;) Ważniejsze dla mnie jest działanie :) Konsystencja taka sama jak każdy szampon :) Nic szczególnego ;) 

Działanie i opinia: dla mnie świetny :) Powstrzymał w pewnym stopniu wypadania włosów z czego jestem bardzo zadowolona :) Na tym właśnie mi chodziło :) Cena niestety jest minusem ale produkt ma wiele innych zalet jak wydajność czy efekty uzyskane po jego stosowaniu :) Dokończę kurację do końca.. wykończę ten produkt i mam nadzieję, że efekty pozostaną :)

Moja ocena: 5+/6

czwartek, 6 czerwca 2013

Tonik z octu jabłkowego :)

Jest to fenomenalna rzecz, mi osobiście bardzo pomaga, ale spotkałam się również z osobami, którymi niestety nie pomógł :(
Do przygotowania toniku potrzebujemy: wodę oraz ocet jabłkowy (do dostania w zwykłym supermarkecie za ok. 5-7 zł :))
Proporcja wygląda tak: DWIE CZĘŚCI WODY DO JEDNEJ CZĘŚCI OCTU. = 2:1
Coś co złego mogę powiedzieć o tym toniku to na pewno zapach... niestety zapach nie zalicza się do moich ulubionych :P ale da się wytrzymać :) Ładnie wysusza "nieprzyjaciół"... ja stosuję raz dziennie na wieczór :) Troszeczkę na początku drażni i zaczerwienia skórę, ale pamiętajmy, że to kwas i takie reakcje są jak najbardziej adekwatne :) 
Mam nadzieję, że przyda Wam się ta informacja ;) Dajcie znać czy już taki tonik używacie i czy chcecie go samemu zrobić i stosować :)

środa, 5 czerwca 2013

Moja pielęgnacja twarzy :)

Obiecany wcześniej post o aktualnej pielęgnacji twarzy, czego używam, z jakim skutkiem, jak się sprawdza. W sumie nie ma jakiejś dużej ilości tych produktów. Używam to co potrzebuję, co uważam za stosowne do mojej cery. A mam cerę (chyba powtórzę to po raz 52 :P) TŁUSTĄ :) Wczoraj byłam u dermatologa i znowu dostałam przepisane kilka leków i produktów do twarzy + pamiętajcie o kosmetykach z LRP, które czekają na użycie... Niedługo będę pielęgnacje zmieniać (tak samo włosów) i po testach na pewno podzielę się aktualizacją i moimi spostrzeżeniami :)

1. LRP Effaclar - mój numer 1, pisałam o nim w ulubieńcach, produkt bardzo wydajny, dobrze oczyszcza skórę, naprawdę fenomenalny produkt i zostanie ze mną na długo, będę do niego powracać. Stosuję rano i wieczorem. Mam jeszcze ochotę wypróbować kilka żeli ale raczej znalazłam już faworyta i nigdy go nie zamienię na coś innego :)


2. Tonik matujący Solutions Avon - po Clearskin przerzuciłam się na niego ;) fajny, rzeczywiście matowi skórę ale nie ma jakiegoś wow :( Będę szukać czegoś innego, gdy go wykorzystam... Macie może jakieś bardzo dobre toniki? Chcę wypróbować jeszcze z YR, ale to już później zobaczymy :) Stosuję raz dziennie - wieczorem.

3. Tonik z octu jabłkowego (przelany w buteleczkę po ostatnim toniku :)) Świetna rzecz, używam go, gdy moja cera zaczyna wariować i powstaje pełno niemile widzianych nieprzyjaciół :/ Radzi sobie z nimi bardzo dobrze, świetny na dermatologiczne problemy :) Stosuję wieczorem. Jutro wstawię post jak taki tonik przygotować :) 

4. Peeling z oliwek - przywieziony z Grecji, naturalny. Bardzo dobry peeling, ładnie wygładza skórę, drobinki jak dla mnie idealne :) Był niestety dość drogi :( Kosztował 8.50 euro... czyli ok. 35 zł. Stosuję 2-3 razy w tygodniu.

5. Cetaphil balsam do twarzy i cała - używam go jako krem do buźki :) Fajny, łatwo się wchłania, wygładza twarz, bardzo bardzo wydajny ! Gdybym używała go do ciała nie miałabym już połowy opakowania a tak nawet 1/5 nie wykorzystałam :P Stosuję rano i wieczorem :)

6. Ziaja demakijaż płyn micelarny - pisałam o nim w ulubieńcach :) Z pewnością będę do niego wracać. Dodatkowo jest tani, kosztuje ok. 10 zł za 200 ml :) Stosuję raz dziennie - wieczorem - przy zmywaniu makijażu.



7. Nie mogło zabraknąć maseczek, które ostatnio mi towarzyszą w pielęgnacji, tutaj pokazane maseczki, które czekają na swoją kolej ;) Staram się stosować 2x w tygodniu :)

8. Triderm - od koszmarnego kremu pod oczy z Ziaji, który mnie uczulił, muszę używać antybiotyku i leczyć miejsce wokół oczu. W tym momencie jestem już przy końcówce leczenia i mam nadzieję, że mi to już więcej nie wyskoczy :/ Stosuję raz na dzień - wieczorem.

9. Duac - produkt na miejscowe wyskakiwanie nieprzyjaciół, nawet fajny ale chcę jak najszybciej wypróbować LRP Effaclar Duo i porównać, który jest lepszy, więc staram się Duaca jak najszybciej wykorzystać :) Stosuję wieczorem.



I to tyle :) Tak wygląda moja pielęgnacja twarzy. Jak dla mnie nic szczególnego :) Niedługo będę zmieniać kosmetyki na te troszkę z wyższej półki. Tak mi poleciła pani dermatolog, zgadzam się z nią, ponieważ chociażby po Effaclarze widzę już inny stan mojej cery :) Możecie mi coś polecić, czego Wy używacie i jesteście z tego produktu bardzo zadowolone ? :)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Mój plan zużyć czerwcowych :)

Na kilku blogach widziałam już takie notki i postanowiłam zrobić w tym miesiącu też takie coś na próbę :) Przekonam się co udało mi się zużyć a co nie :) To nawet bardzo ciekawy pomysł na posty ;) 

1. Peeling do stóp z Biedronki.
2. Krem do stóp Barwa.
3. Dezodorant do stóp Avon.
4. AT serum na zniszczone końcówki Avon.
5. Ziaja Intima.
6. Odżywka SYOSS.
7. Szampon SYOSS.
8. Szampon przeciw wypadaniu włosów Dermena.
9. Senses Tropics peeling do ciała Avon.
10. Yves Rocher żel do mycia ciała o zapachu werbeny.
11. Avon mleczko do demakijażu oczu.




Produktów 11... z niektórymi będzie łatwo, bo już są przy granicy wyczerpania natomiast niektóre ledwo co zaczęte i może być pewien kłopot :)  Mam nadzieję, że dam radę :) A teraz zabieram się za naukę matematyki, bo jutro test z całego roku !!! O_o Boję się że polegnę :(

niedziela, 2 czerwca 2013

Paczuszka z tego tygodnia :)

Po powrocie do domu czekała na mnie paczuszka od firmy Biały Jeleń, u których zamówiłam próbki ich produktów :) Nie raz w centrach handlowych mijam ich stoisko i nie wiem czemu nigdy nie podchodzę :( Zawsze chciałam je wypróbować ale jak to ja zawsze próbka musi być najpierw (jeśli się takową uda otrzymać :)) Dostałam 5 próbek. Jestem zadowolona, bo zawsze chciałam wypróbować ich szampony i właśnie dostałam jedną próbeczkę dla siebie. Żel do mycia twarzy też mi się podoba no i ta emulsja do higieny intymnej :) Wiem, że to kultowa firma, ale ja styczność z nią miałam tylko jako taki mały dzieciak... mam nadzieję, że się te produkty sprawdzą i będę mogła zakupić tym razem już pełno wymiarowe opakowania :)


1. Szampon do włosów ciemnych, naturalnych i farbowanych z orzechem włoskim

2. Szampon do włosów jasnych, naturalnych i farbowanych z ocet jabłkowym (być może oddam bratowej jak zechce - tylko ona ma jasne włosy w naszej rodzinie :P)


3. Żel do mycia twarzy do cery normalnej i mieszanej z aloesem i ogórkiem - jestem bardzo zaprzyjaźniona z aloesem i mimo tego, iż nie jest to produkt dla mojej skóry z chęcią go wypróbuję :)

4. Emulsja do higieny intymnej do skóry wrażliwej z jaśminem i macierzanką


5. Żel i szampon 2w1 for men - oddam go albo tacie albo chłopakowi (no u mnie się nie sprawdzi :P)

sobota, 1 czerwca 2013

Ostatnie zachciankowe zakupy majowe ;)

Wczoraj, ostatniego maja wykonałam ostatnie swoje zakupy zachciankowe ;) Założyłam się z chłopakiem, że w tym miesiącu (czerwcu) nie wydam pieniędzy na jakieś bzdety tylko będę kupować potrzebne produkty typu: płatki kosmetyczne, chusteczki czy chociaż podpaski :P Jedynymi wyjątkami jakie ustaliliśmy to produkty przepisane od dermatologa, którego mam w następnym tygodniu oraz mój czerwcowy wyjazd do Warszawy na koncert Paula McCartneya :) Rodzice nie kupowali mi prezentu imieninowego (imieniny miałam 22 maja ^^) tylko ustaliliśmy, że jak pojadę do Warszawy to kupią mi to co będę chciała (oczywiście z jakimś ograniczeniem :P nie chcę tam fortuny wydać :P) Chodzi mi tu głównie o kosmetyki, których nie ma w Poznaniu firm takich jak: Mac, Bath and Body Works, The Body Shop itp :) Wiem, że TBS jest w Douglas, ale ja jakoś nie lubię perfumerii i bardzo rzadko tam kupuję :)

I oto moje ostatnie zakupy przed zakładem :) W sumie część potrzebna a część nie :P Pojechałam do centrum po odżywkę i maseczkę do włosów... i właśnie z tym wróciłam ^^ Ale oprócz tego kupiłam 4 inne rzeczy :P Tylko mi dać pieniądze..... a zaraz nie wiadomo jak, ale ich nie ma ^^

Dodatkowo zasiliłam swoją kosmetyczkę o firmę La Roche-Posay, biorąc udział w akcji promocyjnej organizowanej przez LRP :)

Ale po kolei ;) Zacznijmy od początku ;) 



Hebe: 
* maska keratynowa firmy Kallos Cosmetics, zakupiona na dziale z profesjonalną pielęgnacją włosów. Jest ona regenerująca i nawilżająca, odbudowująca naturalną strukturę włosa. Dla suchych i niesfornych włosów. Maskę powinno trzymać się ok. 5 minut. Za 1 litr zapłaciłam 9,99 zł.


* Tołpa regenerująca odżywka-maska odbudowująca z serii Planet of Nature. Do włosów normalnych, suchych, zniszczonych i farbowanych. Posiada ekstrakt z białego hibiskusa, olej jojoba, olej migdałowy, keratynę, betainę, d-pantenol oraz witaminę E. 150 ml kosztowało 16,99 zł. Kupiłam ją, żeby używać jako odżywkę ;) Maseczka powyżej :) To już mój drugi produkt Tołpy i nie mogę się doczekać używania :) Póki co mam jeszcze odżywkę z Syoss i mam nadzieję, że ją niedługo wykończę :)

* Dla posiadaczek karty Hebe jest możliwość zakupienia cienia Catrice -25% od normalnej ceny :) I dzięki temu cień 070 Mr. Cooper's Fields (który chodził za mną bardzo długo) trafił w moje rączki :) Zamiast płacić 11,99 zł, zapłaciłam 8,99 zł :) Niewielki, ale zawsze jakiś zarobek jest ;)



Pepco oraz Piotr i Paweł:
* W Piotrze tradycyjnie zakupiłam Yankee Candle ;) Tym razem o zapachu Sandalwood Vanilla :) Pachnie przepięknie i nie mogę doczekać się zapalenia :) Uwielbiam zapachy drzewa sandałowego czy jaśminu i kupuję hurtowo wszystko o tych zapachach :) Wosk kosztuje ok. 7 zł

* W Pepco znalazłam lakier do paznokci w kolorze, który chodził za mną już bardzo długo, czyli taki fioletowy kolorek :) Jest to lakier z Manhattanu nr 67S. Zakupiłam go za 4,99 zł :)



Yves Rocher:
* weszłam po jeszcze jedną odżywkę do włosów z serii Repair a wyszłam z olejkiem odbudowującym włosy z tej samej serii :P Pani bardzo mi go polecała do moich włosów, czyli do suchych i kręconych :) W sumie już nie są aż tak suche jak jeszcze niedawno, ale nadal potrzebują dość poważnej pielęgnacji :) Posiada olejek jojoba, z babasu i makadamii :) Nanosimy go na suche włosy, 10 min przed myciem... Zobaczymy jak się sprawdzi :) Kupowałam go w ciemno, ale mam nadzieję na efekty :) Zapłaciłam za niego 27,90 zł za 150 ml produktu. Niestety produkt w zielonym punkcie :( Nie obejmuje promocji i rabatów :( 

* do 3 znaczka brakowało mi 2 zł i musiałam (chciałam) coś dokupić ;) Zdecydowałam się na małe mydełko 50 gramowe o zapachu kokosa za 4,90 zł :)



No i moje zdobycze firmy La Roche-Posay ;) Miałam zamiar kupić Effaclar Duo, a w aptece, do której zawitałam była akurat promocja ;) Sam Effaclar Duo kosztował 48 zł a w zestawie z Effaclar żel do mycia twarzy (który używam i go uwielbiam <3) również 48 zł... i czemu tu nie skorzystać z tej oferty ;) Oczywiście wzięłam, bo żel kiedyś wkońcu skończę i na pewno do niego powrócę a tak będę miała zdecydowanie łatwiej, bo już będzie na mnie czekał ^^




No i mam swój zakup ;) Mogę dostać promocyjne miniaturki ^^ W skład wchodzą: pianka oczyszczająca 50 ml, woda termalna 50 ml i krem z SPF 50+ 3 ml :) Więc nawet dość spore te próbeczki ;) Jestem najbardziej ciekawa tej wody termalnej i bardzo się cieszę, że ją dostałam :) Dodatkowo udało mi się zdobyć katalog z 7 próbkami, z którego dostanie nie wymagało się niczego ;) Ale oczywiście... wzięłam ostatni ^^ O promocji pisałam Wam post wcześniej... co ciekawe dopiero dziś się o niej dowiedziałam O_o TUTAJ :)



Po dłuuugiej rozmowie z farmaceutką (z dwóch czynnych okienek do gigantycznej kolejki, nagle zrobiło się jedno.... i biedna druga aptekarka musiała sobie z bandą ludzi poradzić :P ...tak długo rozmawiałam :P) dostałam jeszcze 3 próbki firmy Vichy :) Krem Normaderm już testowałam i byłam zadowolona, ale o pozostałych dwóch produktach w ogóle nie słyszałam :P



I oto moje ostatnie zakupy :) Robię sobie wolne... do wyjazdu na koncert :) Tam zaszaleję i sobie odbiję moją tymczasową wstrzemięźliwość :)