czwartek, 29 sierpnia 2013

Micel Tołpa

Kolejna recenzja micelu. Tym razem pod lupę biorę płyn micelarny z Tołpy. Właśnie go wykończyłam, więc przyszedł czas abym opowiedziała o nim kilka słów. Myślę, że warto na niego zwrócić uwagę :)



Mam wersję 75 ml. Kupiłam go za 9-10 zł. Dość dużo jak na tą pojemność :(


Od producenta - Usuwa makijaż i zanieczyszczenia. Jest delikatny i ma fizjologiczne pH dzięki czemu można go używać również do demakijażu oczu. Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Pozostawia uczucie komfortu. Jest przeznaczony do stosowania bez użycia wody. 



Skład: AQUA, POLOXAMER 184, POLYSORBATE 20, DISODIUM COCOAMPHODIAETAE, PROPYLENE GLYCOL, PEAT EXTRACT, SODIUM HYALURONATE, SODIUM CHLORIDE, DISODIUM EDTA, SODIUM CITRATE, SODIUM HYDROXIDE,CITRIC ACID, PARFUM, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, METHYLISOTHIAZOLINONE. 



Opakowanie jest małe, poręczne, plastikowe i przezroczyste. Widzimy ile jest jeszcze produktu i to jest duża zaleta. Nie mam zastrzeżeń co do dziurki dozującej ilość wylewanego płynu. Płyn ma bardzo przyjemny zapach - mnie się bardzo podobał. Micel ten jest bardzo wydajny - 75 ml zużywałam przez ponad 3 tygodnie! Dlatego już zdecydowałam się zrobić recenzję :) 



I cóż mogę na jego temat powiedzieć? :) Jak dla mnie jest świetny. Jest on hipoalergiczny do skóry wrażliwej i bardzo wrażliwej, więc w żaden sposób mnie nie uczulił. Bardzo ładnie zmywa makijaż - raz dwa i buźka czysta :) Nie wiem jak z wodoodpornym, ponieważ takich kosmetyków nie używam. Dodatkowo fajnie odświeża i tonizuje buźkę. Jedynym minusem jak dla mnie jest cena ! :( 



Jak znajdę go na promocji to z pewnością zakupię jeszcze nie raz :)


wtorek, 27 sierpnia 2013

Pink Prance "Idealny pocałunek" Avon

Chciałabym zaprezentować Wam pomadkę, którą dość często ostatnio mam na ustach. 
Pochodzi ona z Avon z stosunkowo nowej serii (weszła do katalogów na przełomie lutego i marca) "Idealny pocałunek" kolor jak sama nazwa Pink Prance wskazuje RÓŻOWY. Lubuję się w różach bądź neutralnych kolorkach.
W regularnej cenie pomadka kosztuje ok. 32 zł, natomiast bardzo często znajdziemy ją w promocji katalogowej. Tą i jeszcze 2 inne pomadki zakupiłam za 16 zł. 



Zamknięta ona jest w srebrnym opakowaniu. Ma dość przyjemny waniliowy zapach. Bardzo łatwo nakłada ją się na usta. Jest dość wydajna. A jak z trwałością na ustach?

Z szczerym sercem mówię, że na moich ustach utrzymuje się do 1,5h. Myślę, że jak na pomadkę z takiej firmy jaką jest Avon (średnio lubianą w blogosferze czy na YT) utrzymuje się całkiem dobrze. Nie jest to oczywiście fenomenalny czas ale jak na moje potrzeby jest OK. 
I przypominam, że podczas kilku obserwacji przez całe 1,5h nie jadłam ani nie piłam.



Bardzo podoba mi się efekt jaki jest na ustach. Lubię takie kolory i pod tym względem jestem zadowolona :)


Nie potrafię ocenić ją w skali od 1-6. Lubię ją i często używam - może dlatego. Sami oceńcie czy trwałość i kolor Wam odpowiadają i podzielcie się tym oczywiście w komentarzach - jestem ciekawa Waszej opinii :)



sobota, 24 sierpnia 2013

TAG - Bez czego nie mogę się obejść :)

Kolejny TAG na blogu :) Przedstawię 5 kosmetyków z pielęgnacji i kolorówki bez których nie potrafię się obejść i je cały czas kupuję. Dodatkowo zamieszczam zdjęcia moich małych kolekcji. Przeważa kolorówka :)

Zacznijmy od podkładów/kremów BB/ kremów tonujących
Moje must have - zawsze staram się zakrywać niedoskonałości na mojej twarzy więc są to produkty niezbędne w moim codziennym makijażu.



Pudry
Mam tłustą, bardzo świecącą się buźkę. Potrzebuję pudrów matujących do zmatowienia twarzy żebym nie świeciła się jak kula dyskotekowa :D


Tusze do rzęs
Bez podkładu i tuszu do rzęs nie wyjdę z domu. Mam bardzo krótkie, proste, nijakie rzęsy a tusz zawsze w jakimś stopniu mi je wydłuży, pogrubi i podkręci :)



Lakiery 
Nie od dziś wiadomo, że lakieromaniaczką jestem :) Uwielbiam mieć pomalowane paznokcie. Zmieniam kolor co 3-4 dni więc ciągle jest coś innego na moich pazurkach. Bardzo często również wstawiam dla Was posty o różnych (przystępnych cenowo) lakierach.



Maseczki 
Mam taki mały rytuał, że 1-2 razy w tygodniu używam maseczek do twarzy. Lubię peel-off jak i zwykłe do zmywania wodą czy materiałowe. Kocham je za odświeżenie, odprężenie i oczywiście za oczyszczenie cery :)


I to na tyle. Podzielcie się z jakimi produktami Wy nie możecie się obejść? Jak już wstawiłyście taki Tag wklejcie link w komentarzu. Z chęcią poczytam :)

środa, 21 sierpnia 2013

Hair mask Keratin - Kallos Cosmetics



Jest to maska keratynowa z keratyną i mlekiem proteinowym firmy Kallos Cosmetics. Nigdzie indziej nie znalazłam ich produktów tylko w drogerii Hebe na dziale z profesjonalną pielęgnacją włosów. Jest jeszcze dostępna wersja z silikonem SILK w różowym opakowaniu.


Za 1000 ml zapłaciłam ok. 10 zł ! Jak dla mnie bardzo tanio wychodzi :)



Co pisze producent?

Maska do włosów w kremie Kallos Color z wyciągiem z keratyny i protein mlecznych do suchych, łamiących się i poddanych zabiegom chemicznym włosów. Dzięki zawartości keratyny i proteiny mlecznej o regenerujących właściwościach odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki. Odżywia i chroni suche, łamiące się włókna włosów. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące. Sposób użycia: Nałożyć na umyte, wytarte ręcznikiem włosy. Zmyć po 5 minutach.


Skład:

AQUA, CETEARYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLIORIDE, CITRIC ACID, PROPYLENE GLYCOL, HYDROLYZED MILK PROTEIN, HYDROLYZED KERATIN, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONOL, PARFUM, BENZYL ALCOHOL, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, METHYLISOTHIAZOLINONE.


Opakowanie jest duże, plastikowe z odkręcanym wieczkiem. Niestety nie poręczne ze względu na wymiary. 

Zapach jest bardzo przyjemny - przynajmniej dla mnie. Bardzo mi się podoba :)
Kolor biały a konsystencja dość kremowa bardziej gęsta.
Wydajność jest spora bo w ciągu półtora miesiąca zużyłam niecałą 1/3 opakowania.


Podsumowując jedna z lepszych masek jakie używałam :) Fenomenalna. Bardzo fajnie wygładza włosy i je nabłyszcza. Jak już Wam wspominałam zauważyłam większe wyprostowanie moich falowanych w kierunku do kręconych włosów. Miałam zawsze z nimi problem a teraz zaczynają mi się podobać. Ulubieniec 100%. Na pewno wypróbuję jeszcze inne maski z tej firmy - na pewno różową wersję z tej serii :)


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Micel BeBeauty


Przyszedł czas abym i ja dodała swoje 3 grosze na temat tego produktu :) 



Jak już wiecie jest to płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy dla skóry wrażliwej z BeBeauty. Firma ta dostępna jest tylko w Biedronce. Micel kosztuje ok. 5 zł za 200 ml.




Opis producenta: Delikatnie oczyszcza wrażliwą skórę twarzy oraz oczu z makijażu, także wodoodpornego oraz zanieczyszczeń. Pełni funkcję toniku, działa łagodząco i odświeżająco. Przywraca komfort czystej skóry bez pozostawienia uczucia ściągnięcia.




Skład: AQUA, POLOXAMER 184, DISODIUM, COCOAMPHODIACETATE, PROPYLENE GLYCOL, POLYSORBATE 20, PANTHENOL, PEAT EXTRACT, MALVA SYLVESTRIS FLOWER EXTRACT, SODIUM CHLORIDE, DISODIUM EDTA, SODIUM CITRATE, CITRIC ACID, PARFUM, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, METHYLISOTHIAZOLINONE.




Opakowanie to dość poręczna przezroczysta, plastikowa buteleczka. Widzimy ile nam jeszcze produktu w środku zostało. Zamknięcie na klik. Nie podoba mi się dozownik, ale o tym w mojej opinii :)




Zapach ma dość przyjemny - mi się podoba - aczkolwiek może inne osoby drażnić. 




Jeżeli chodzi o wydajność to kiepsko :( 200 ml zużyłam w niecałe 3 tygodnie gdzie ostatnio 200 ml micelu z Ziaji zużywałam przez ok. 4- 5 tygodni.




No i moja opinia. Micel bardzo fajny, ładnie zmywał makijaż (nie wiem jak z wodoodpornym bo takowych kosmetyków nie używam) ale jak na moje wymagania dawał radę. Dodatkowo tonizował skórę i nie potrzebowałam używać po nim innych toników. Nie drażnił, nie szczypał w oczy. Produkt przebadany dermatologicznie i jest on hipoalergiczny -> za to ode mnie duży plus. Minusy natomiast za brak wydajności oraz za przeciekającą nakrętkę. Nie wiem czy mi trafił się taki egzemplarz (sprawdzimy). Mam pielęgnację twarzy w koszyczku i wszystko leży poziomo (inaczej nic mi się w szafce nie mieści) a ten micel ewidentnie mi się wylewał i teraz musi stać na widoku :(




Ocena 5-/6




Jak widać nie taki ideał :) Jeżeli komuś nie sprawdza się w zmywaniu makijażu to polecam spróbowanie go jako toniku bo sprawdza się w tym doskonale :))


sobota, 17 sierpnia 2013

Co niszczy włosy ?

Od jakiegoś czasu stałam się chyba włosomaniaczką :P Czytam bardzo dużo blogów na temat włosów... jak polepszyć ich stan i co tak naprawdę je niszczy :) 
Mogłyście to już zauważyć po lipcowych ulubieńcach.

Przedstawię Wam co może niszczyć nasze włosy podczas złej pielęgnacji i nie tylko.

CIEPŁA WODA POD PRYSZNICEM
Każdy chyba lubi ciepłą kąpiel czy prysznic... niestety nasze włosy tego bardzo nie lubią. Ja staram się spłukiwać szampon, odżywkę czy maskę pod chłodną wodą (jakoś trzeba wytrzymać w imię piękna włosów :P). Ciepła woda powoduje zwiększenie się porowatości włosów a zimna zamyka łuski włosów przez co zyskują one wiele.

SUSZENIE WŁOSÓW RĘCZNIKIEM
Takie pocieranie bardzo niszczy włosy. Kiedy są one mokre są słabsze a ich łuski są bardziej rozchylone i oczywiście są bardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne. Najlepszym sposobem jest zawinięcie turbana i pozostawienie go na chwilkę aby pochłonął nadmiar wody. Dobrym rozwiązaniem jest użycie ręcznika z mikrofibry - sama takiego używam :)

ROZCZESYWANIE MOKRYCH WŁOSÓW
Niestety powoduje to szybsze rozdwajanie końcówek z czym walczy wiele osób. Wiadomo, że rozczesanie ich na mokro powoduje szybsze wysychanie ale czy warto ryzykować i potem użerać się z rozdwojonymi włosami??? Dobrym sposobem jest rozczesanie ich przed myciem i nie musimy się obawiać potem gigantycznych kołtunów :)

ROZCZESYWANIE WŁOSÓW SZCZOTKAMI BEZ PRAWDZIWEGO WŁOSIA
Jednym z najlepszych włosi jest włosie dzika. Używanie innych szczotek ma duży wpływ na stan i jakoś naszych włosów. Warto więc zainwestować w szczotki z naturalnym włosiem. Osobiście planuję ten zakup po powrocie :)

GUMKI Z METALOWYM ŁĄCZEM 
Okropność! Dlatego właśnie sama robię sobie gumki do włosów z gumy, którą zakupię w pasmanterii czy kupuję gumki a la Twistband :)

WYSOKA TEMPERATURA (SUSZARKA, PROSTOWNICA, LOKÓWKA)
Najbardziej oczywisty punkt. Włosy po traktowaniu ich gorącym powietrzem stają się bardzo wysuszone, nieokrzesane, matowe - w moim przypadku tak jest. Odżywianie i regeneracja nie za wiele dają gdy po krótkim domowym SPA dla włosów zaraz używamy suszarki. Jak już to używajmy chłodnego nawiewu - sama tak robię bo moje włosy niestety bardzo długo schną same :( Przy sporadycznym ich stosowaniu nasze włosy nie będą zniszczone ale przy codziennym już niestety są na to narażone.

SPANIE Z MOKRYMI WŁOSAMI 
Sama bardzo często w okresie szkolnym kładę się z mokrymi włosami spać bo nie mam sił czekać aż wyschną. Teraz w wakacje myję je rano i spokojnie sobie schną same. Zauważyłam minimalne polepszenie się stanu włosów. Spanie z chociażby wilgotnymi włosami może już powodować ich zniszczenie: łamliwość, większą porowatość, rozdwajanie się końcówek. Najlepszym sposobem jest wykonanie warkocza - mama zawsze tak mnie czesała do spania jak byłam mała :)

ALKOHOL
A właściwie nadmierne używanie produktów z nim np. lakierów czy pianek do stylizacji włosów. Jest bardzo wysuszający.

SŁONECZKO
Tak... nasze kochane słoneczko i jego promienie również niszczą nasze włosy, dlatego często noszę kapelusze w lato i NIGDY! nie suszę włosów na powietrzu (kiedy np. jestem nad wodą). Łamie to włosy oraz wysusza.

TĘPE NOŻYCZKI 
Podcinanie nimi w efekcie daje rozdwajanie końcówek.

Nie wspominam już nawet o FARBOWANIU, ROZJAŚNIANIU, TRWAŁEJ, TAPIROWANIU - nigdy nie traktowałam włosów w ten sposób ale wiem, że jest to bardzo niszczące.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Zakupy przed wyjazdowe :))) Ciuchy i kosmetyki.

Zakupy przed wyjazdem a wstawione już dawno po wyjeździe :P Przepraszam za to opóźnienie ale ta Warszawa pokrzyżowała mi wcześniej ustawione plany :(

Jeżeli chodzi o ubrania musiałam dokupić jakieś fajne topy do spodni, które widzieliście poprzednio. 
Wybrałam się zatem do Plazy i ruszyłam na łowy :) Pierwszy sklep, do którego zajrzałam był Reserved a tam znalazłam bluzeczkę w delikatnym, łososiowym kolorze przecenioną z 20 zł.



Kolejnym sklepem i już ostatnim jeśli chodzi o ubrania był H&M i tu poczyniłam największe zakupy :)
Pierwszą bluzeczką jest bawełniana podkoszulka z falowanym obramowaniem przy dekolcie i ramiączkach. Jest ona z działu Basic i przeceniona była z 30 zł.



Drugą zdobyczą już nie kupioną pod spodnie jest piękna koronkowa bluzeczka w kolorze khaki. Ma przedłużany tył. Muszę niestety założyć pod nią jakąś bokserkę lub podkoszulek, bo nie chciałabym aby ludzie oglądali mój stanik :) Ale za tą cenę warto było... już mam nawet na nią pomysł. Przeceniona z 40 zł.



I ostatnią już bluzeczką jest również bluzka z działu Basic ale zakupiona już bez przeceny. Ma ona ładny beżowo-szaro-ziemisty kolorek. Myślę, że ona będzie idealnie współgrać z spodniami... jest taka o jakiej myślałam idąc na zakupy. Szkoda, że dopiero wypatrzyłam ją wychodząc z H&M'u :(



No i zakupy kosmetyczne. Oprócz pasty, soczewek i tego typu rzeczy zakupiłam dwie bardzo ciekawe odżywki do włosów, które będę testować i później pewnie napiszę ich recenzje :) Pierwsza to odżywka Garniera Ultra Doux z olejkiem z awokado oraz masłem karite jest ona do włosów suchych i zniszczonych. Poleca ją Nieesia25 w swoich filmikach, więc się skusiłam. Druga to odżywka, na którą czaiłam się już od kilku miesięcy jest to firma Organix a wersja z marokańskim olejkiem arganowym. Cena zabójcza ale teraz inwestuje we włosy. Zobaczymy jak się sprawdzą :)



I ostatnie zakupy w Yves Rocher. Wykorzystałam kupony z książeczki rabatowej i zakupiłam 2 szampony... Pierwszy do włosów suchych i zniszczonych z serii Repair. Drugi to delikatny szampon z wyciągiem z hamamelisu - do każdego rodzaju włosów. Może byc również stosowany dla dzieci od 3 roku życia. 
Kupiłam również 3 żele pod prysznic - ylang ylang, lawendowy oraz z zieloną cytryną.



Pozdrawiam lavanda :)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Zakupy z wyprzedaży: CCC, Oysho, KappAhl

Wyprzedaże wyprzedaże :) Ja jeszcze w tym nastroju.

Zakupiłam sobie 3 pary butów głownie myśląc o wyjeździe do sanatorium ale uważam, że we wrześniu też zdadzą egzamin... oczywiście jeśli ciepło będzie :) Mamusi również skapnęła się jedna para butów ale niestety nie mam ich zdjęcia. Moje prezentują się tak:

- Japonki Inblu zakupione na męskim dziale (uważam, że całkiem fajnie wypadają na mojej stopie) :)




 - Delikatne sandałki z kolorową wstawką





- i ostatnia para (japonko-sandałki???)





Czas na KappAhl. Bardzo lubię ten sklep... tak samo moja mama, ponieważ może znaleźć tam ubrania w większych rozmiarach co w zwykłych sieciówkach jest trudne :( Akurat wtedy kiedy kupowałam spodenki była promocja 2 za 1 więc żal było nie wziąć drugiej pary. Wybrałam sobie jedną parę szortów i jedną parę spodenek do kolan. Obie przecenione były na 80 zł. Pierwszych spodenek cena początkowa wynosiła 100 zł a drugich 130 zł. Po przecenach i obniżkach wyszło na to, że za jedną parę zapłaciłam 40 zł co uważam za cenę atrakcyjną :) Spodenki pochodzą z amerykańskiej kolekcji Hampton Republic, która cechuje się lepszą jakością ubrań i ich wykonaniem... co widać na pierwszy rzut oka :) Mam bluzkę z tej kolekcji i bardzo dobrze mi się ją nosi :) Pokazywałam ją TUTAJ :)




I ostatni sklep, który jest ostatnio moim ulubieńcem. Jest to Oysho a w nim kupiłam przepiękne spodnie... Przecenione z 160 zł! Troszkę wyglądają na jak piżama ale mi to nie przeszkadza :) Są bardzo wygodne i lekkie. Mają też fajny sznureczek.
Ciekawostka: Zara jest właścicielem Oysho. 
Dla Poznanianek: Znajdziecie go w Starej części Browaru na przy schodach na 1 piętrze oraz w Malcie. W tym sklepie głównie znajdziecie piżamy i bieliznę ale jest również dział normalnej odzieży i właśnie tam na wieszaku znalazłam te spodnie :)
Przepraszam, że są pogięte ale nie zdążyłam ich wyprasować.



Pozdrowienia :)

piątek, 9 sierpnia 2013

Czym się kierować pakując kosmetyki na wyjazd...?

Jak już wiecie dużym problemem jest dla mnie pakowanie. Lubię mieć wszystko poukładane w pokoju, wszystko ma swoje miejsce... a pakując się zaburzam tą harmonię.
Pewnie zauważyłyście, że największą listę w ostatnim poście zajmowały kosmetyki... 
I JAK TU TERAZ WSZYSTKO ZMIEŚCIĆ, UPCHNĄĆ, ZAPAKOWAĆ ?????

Oczywiście są zwolennicy brania mniejszej ilości kosmetyków... ale w tym przypadku muszę wziąć sporo rzeczy. Jadę na miesiąc i nigdy nie wiadomo co mi będzie potrzebne a z tego co wiem to małe miasteczko i nie znajdę tam dobrej drogerii :(

1. 2w1
Tego typu produkty dobrze sprawdzają się na kilku dniowy wyjazd, dzięki temu zaoszczędzamy miejsce w kosmetyczce. Ja nie jestem zwolennikiem tego typu produktów, choć nie ukrywam, że czasem zdarza mi się takie użyć. Myślę, że przy używaniu ich przez kilka dni nic nam się nie stanie a weźmiemy po prostu mniejszy bagaż :)

2. Miniaturki
Są świetnym rozwiązaniem! Jest wiele firm, które posiadają mniejsze pojemności swoich produktów np. żeli pod prysznic... Tołpa posiada w swoim asortymencie np. miniaturkę płynu micelarnego o pojemności 75ml. Miniaturki dostaniemy wielu drogeriach czy marketach.

3. Przelewanie 
Nie musimy rozstawać się z ulubionym szamponem czy żelem do mycia twarzy (a wiadomo, że ich pojemności zazwyczaj są bardzo duże) tylko przelejemy produkty do pojemników, butelek o mniejszej pojemności, które możemy dostać np. w Rossmannie. Mamy do wyboru kilka opcji: mniejsze, większe, zakręcane, z pompką, bez pompki... każdy znajdzie coś dla siebie. Ich największa pojemność z tego co wiem sięga 100 ml.

4. Próbki
Przez cały rok każda z nas z pewnością dostaje masę próbek w drogeriach, aptekach czy znajduje je w większości kobiecej prasy. Ja swoje zbieram, żeby mieć później na wyjazdy a dzięki temu oszczędzamy miejsce w kosmetyczce :)



To moje krótkie pomysły jak łatwiej zapakować kosmetyki na wyjazdy. Mam nadzieję, że zgadzacie się poniekąd z moimi pomysłami. A może o czymś zapomniałam? :)
Z pewnością musimy pamiętać, żeby brać tylko produkty naprawdę nam potrzebne.

Pozdrawiam :)

środa, 7 sierpnia 2013

Co wziąć ze sobą na wyjazdy...?

Chcę się z Wami podzielić moją listą rzeczy, kosmetyków i innych "dupereli", które zabieram ze sobą na miesięczny wyjazd. Może komuś to pomoże w pakowaniu :)) Chciałam już ten post wstawić przed wyjazdem do Wawy ale niestety nie wyrobiłam się z czasem :(

Kilka słów ode mnie - jestem osobą roztrzepaną jeżeli chodzi o takie sprawy... zacznę się pakować, później nie wiem już co spakowałam... robię dookoła siebie masę bałaganu :P dlatego postanowiłam skonstruować listę pomocniczą abym o niczym nie zapomniała, bo lubię mieć wszystko dobrze zaplanowane i poukładane ale nie zawsze to wychodzi :P Jest to taki mój niezbędnik i mam nadzieję, że niektórzy wykorzystają w praktyce to co przedstawię Wam w tym poście :) 
Jeżeli coś nie będzie mi potrzebne na kolejny wyjazd po prostu to usuwam z listy a i tak wszystko mam w idealnym porządku. Muszę mieć pewność, że nie zapomnę o najbardziej istotnych sprawach. 
Pamiętajcie, że niektóre lub większość (jak dla kogo) z tych pozycji są opcjonalne - zależy na jakiego typu wyjazd jedziemy (np. służbowy czy wypoczynkowy) wtedy bierzemy inne rzeczy i oczywiście na jak długo... ja jadę na miesiąc więc tych rzeczy wezmę więcej! 
Jeżeli ktoś wyjeżdża na kilka dni nie musi brać np. żelu do higieny intymnej :)



Oto MÓJ NIEZBĘDNIK:

1. DOKUMENTY, TELEFON, PIENIĄDZE, KARTA PŁATNICZA
Najbardziej oczywista sprawa. W dokumenty wchodzi dowód osobisty, legitymacja, paszport czy prawo jazdy. Nie zapomnijmy również o biletach na pociąg czy na samolot. Warto zaopatrzyć się w książeczkę zdrowia i ubezpieczenie zdrowotne.

2. UBRANIA (ilość odpowiednia ilości dni wyjazdowych)
- bielizna (majtki,staniki, skarpetki)
- bluzki z krótkim rękawem
- bluzki z długim rękawem
- krótkie spodenki/spódniczki
- długie spodnie
- sweter/bluza/kurtka
- piżama
- kostium kąpielowy
- sukienki
- koszule

3. BUTY
- adidasy
- trampki
- sandałki
- japonki
- klapki pod prysznic
- balerinki
- szpilki

4. DODATKI DO UBRAŃ I NIE TYLKO 
- okulary (jeśli ktoś nosi)
- soczewki
- okulary przeciwsłoneczne (najlepiej z filtrem)
- biżuteria (kolczyki, naszyjniki, bransoletki, zegarki)
- torebka
- czapki/kapelusze
- paski do spodni

5. KOSMETYKI PIELĘGNACYJNE I AKCESORIA 
(w zależności jak długi wyjazd nas czeka wtedy nie musimy wszystkiego brać. x - długi wyjazd)
- szampon
- odżywka/maska
- żel pod prysznic
- żel do twarzy
- pasta do zębów i szczoteczka
- płyn do płukania ust x
- lakier do włosów/pianka - stylizacja włosów
- grzebień/szczotka
- krem do rąk x
- dezodorant/antyperspirant
- perfumy/mgiełka do ciała
- patyczki do uszu 
- płatki kosmetyczne
- oliwka/balsam x
- krem z filtrem
- tonik
- płyn do demakijażu
- płyn do soczewek i pojemniczek do ich przechowywania
- wkładki higieniczne/podpaski/tampony (trzeba być ubezpieczonym :P)
- przybory do włosów: gumki, spinki, opaski

6. KOSMETYKI DO MAKIJAŻU I PAZNOKCIE
- podkład (jeżeli nie zabieramy kremu z filtrem dobrze by było, żeby podkład go miał)
- puder - ja zabieram matujący
- róż
- bronzer
- kredka/eyeliner
- paletka ulubionych cieni
- tusz
- balsam do ust/pomadka/błyszczyk
- lakier do paznokci i zmywacz
- pilnik/cążki

7. LEKI 
- leki na ból takie jak Apap, Ibum 
- środek na oparzenia słoneczne x
- lek na stłuczenia np. żel arnikowy, Fastum
- tabletki na chorobę lokomocyjną x
- plastry
- wapno (jestem alergikiem i w mojej kosmetyczce jest zawsze)
- leki przyjmowane przez nas regularnie (ja biorę swoje leki na astmę)

8. ELEKTRONIKA
- ładowarka do telefonu
- MP3/IPOD
- aparat/kamera z ładowarką
- suszarka/prostownica/lokówka

9. POZOSTAŁE
- chusteczki higieniczne
- chusteczki mokre/żel antybakteryjny
- ręczniki
- nić dentystyczna
- książki/Kindle
- krzyżówki/łamigłówki/karty
- pisadła
- parasol
- środki do prania ubrań


Wiem, że trochę dużo ale jak się jedzie na miesiąc trzeba prawie cały dom zabrać :P

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Mini zakupy :)

Od razu zaczynam. Nie chcę się strasznie rozpisywać bo jestem w trakcie pisania innych postów, żebyście miały co czytać jak będę w sanatorium :) Mam nadzieję, że nudzić się nie będziecie i skomentujecie kila z nich :P

Z powodu pogrzebu jaki odbył się w mojej rodzinie pod koniec lipca zakupiłam bluzeczkę w Mohito... z reguły nie noszę czarnych ubrań dlatego musiałam takową rzecz kupić... Zaasekurowałam się bluzeczką z Sinsay gdyby pogoda nagle się zmieniła i trzeba było założyć coś z dłuższym rękawem.



Następnie szybkie zakupy w Rossmannie w trakcie czekania w kolejce do stomatologa :P Zdecydowałam się na Sun ozon oraz na róż z Wibo, który będę traktować jako bronzer. Mój poprzedni różo-bronzer z Bell niestety jest teraz drobnym pyłem :/ Już drugi tak roztrzaskałam. A ratowanie alkoholem przy pierwszym różu nic nie dało :(((


No i Yves Rocher. Na imieniny siostrze zakupiłam dwa kremy jeden na noc drugi na dzień dla jej typu cery :) Kiedy niedawno, wyjątkowo nocowała u nas użyła go po raz pierwszy i była zadowolona więc mam nadzieję, że jej opinia o tych kremach się nie zmieni :) 


I moja wygrana ^^ W czerwcu odbył się w YR konkurs polegający na opowiedzeniu na pytanie: który z kosmetyków YR wzięłabyś ze sobą na wakacje i dlaczego. Odpowiedziałam i nawet nie spodziewałam się, że wygram :)) Byłam zaskoczona tą wiadomością! Z racji, że to wakacyjny konkurs nagrody przeznaczone na lato. 


sobota, 3 sierpnia 2013

Mamusiowe zakupy :)

Post trochę opóźniony... Czekał dobre 1,5 tygodnia na publikację :) Przepraszam :))
Kiedy wróciłam w sobotę do domu z Warszawy czekało na mnie kilka drobnych niespodzianek :) Dostałam od mamy kilka bluzeczek, które upolowała na wyprzedażach :D 

Sobie oraz Tacie również coś zakupiła i może właśnie od tych rzeczy zacznę.
Ceny oraz sklep podane na zdjęciach.

Tato otrzymał koszulkę z Big Star, która była dwukrotnie przeceniana :) Początkowa cena wynosiła 99,90 zł, po pierwszej obniżce 75 zł a w ostateczności mama zapłaciła za nią 55 zł.
Koszulka duża bo rozmiar duży :P Dla zainteresowanych były mniejsze rozmiary :) Tato już przymierzył, nawet już nosił. Bardzo mu się podoba więc zakup udany :)


Kolejne dwie bluzeczki również są z Big Star. Czarna kupiona z myślą o niej i biała kupiona dla mnie :) Z pewnością będę czasem tą czarną pożyczać od mamy bo świetnie pasuje :) Teraz królują azteckie wzory a wzory na tej koszulce przypominają mi egipskie hieroglify :D



I ostatni sklep - nowo otwarty w Poznań Plaza - Sinsay :) 
Mamusia już myśli o nadchodzącej jesieni i zakupiła mi 3 sweterki z długim rękawem :))
Pierwsze dwa są z bardzo delikatnego, cienkiego i bardzo miękkiego materiału z paskami a ja paski uwielbiam :) Bardzo lubię nosić takie sweterki. Przecenione z 49,99 zł.
Trzeci sweterek ma motyw flamingów, również w paski i strasznie mi się podoba :) Przeceniony z 59,99 zł.





Podobają Wam się zakupy zrobione przez moją mamę ? :) 
I czy podoba Wam się nowy wygląd zdjęć i podpisy na nich? (w ostatnich postach mogłyście już to zauważyć). W najbliższym czasie chciałabym zmienić wygląd bloga i póki co chcę zacząć od szczegółów :)

Facebook

Wszyscy optowali za założeniem Facebooka. Więc założyłam :) Właśnie w tej chwili... będzie mi bardzo miło jak będziecie się również na nim udzielać :) 

https://www.facebook.com/lavandascosme

Na razie nie ma żadnej notki bo ogarniam tło itp. ale myślę, że wieczorkiem już się coś pojawi :)

piątek, 2 sierpnia 2013

Smutno :(

Mój poprzedni post nie zyskał wiele komentarzy, które pomogłyby mi w podjęciu decyzji... Rozumiem, że nie za bardzo chcecie mieć ze mną kontakt. Cóż mogę powiedzieć... troszke mi smutno bo liczyłam jednak na te kilka głosów więcej. Jeżeli chcecie zachęcam do obserwowania mnie na Instagram (dopiero dostałam nowy telefon i na niego powracam) oraz Twitter. Postaram się wstawiać więcej "tłitów" :) Nadal zastanawiam się nad założeniem FB. Każdy komentarz będzie pomocny i pomoże mi podjąć decyzję :)
Dziękuję tym, którzy wyrazili już swoją opinię :)))

Ps. Jak widzicie blog się troszkę zmienił. Już Wam mówiłam, że chciałabym jakiś zmian, odświeżenia. Nie jest to jednak to o czym myślałam ale jest już lepiej :) 
Podoba Wam się nowy wygląd? Jest bardziej czytelny?

Pozdrawiam Was Słoneczka :)

czwartek, 1 sierpnia 2013

To już setny post :))) Przeczytajcie :)

Witajcie :) 

Wiem, że wiele dziewczyn aby mieć kontakt cały czas z czytelnikami i znajomymi z blogosfery korzystają z portali społecznościowych jak: Facebook, Twitter.... czasem też Instagram....

I teraz sprawa do Was... chciałybyście mieć ze mną właśnie taki kontakt? Byłybyście czymś takim zainteresowane? W sumie mam Twittera i publikuję posty o tym, że nowa notka na blogu jest już wstawiona ale chyba nikt o tym z Was nie wie :P A ja chciałabym poszerzyć swoją "działalność"... Posiadam również Instagram :)

W sierpniu raczej nie będzie dużo notek... ze względu na mój obecny stan zdrowia - nie jestem w stanie usiedzieć na krześle i pisać dłuższych postów niż np. ten  :( Będą wstawione te posty, które mam już przygotowane a naprawdę chciałabym mieć z Wami kontakt tak częsty jak to możliwe :) Jeżeli u mnie się polepszy i dam radę napisać coś więcej to na pewno pojawi się to na blogu.

Powiedzcie co o tym sądzicie. Bardzo by mi to pomogło :) 
A może polecacie wstrzymanie się jeszcze z takim pomysłem. Odwiedzałybyście moje stronki ???? :)

Jeśli będziecie na TAK wstawię na bloga nicki i kontakty pod jakimi mnie znajdziecie na tych właśnie stronach :)


A teraz coś innego :)
Cieszę się, że jestem w blogosferze i udzielam się jak mogę :)
Napisałam już 100 postów !!! :)
Cieszę się, że mam Was już tyle i chętnie mnie czytacie jak i udzielacie się na blogu :) Jestem dumna z siebie, że blogowanie nie było moim krótkotrwałym pomysłem i nie straciłam do niego zapału (a mam słomiany) :)
Oby tak dalej :)
Buziaki :*****